To tyle informacji przechodzę do notki :3 i z góry przepraszam za wszelkie błędy styl., inter. itd.
- CO?! - Kakashi przyjrzał się jej uważniej, jakby nie do końca był pewien tego co usłyszał - Jak to zdążyłaś się wywinąć? - Hebi wywróciła oczami.
- Nieprecyzyjnie się wyraziłam... Wiesz, że Uchiha należy do Akatsuki, prawda? - jonnin przytaknął - Urządzili sobie małe polowanie na mnie, a przynajmniej 4 osoby z organizacji... Chcą żebym do nich dołączyła. Itachi się jeszcze ze mną nie spotkał, ale to pewnie tylko kwestia czasu.
- Trzeba powiadomić Hokage!
- Nic. Nie. Trzeba. - powiedziała dobitnie i zmroziła go wzrokiem - Zgubiłam ich, więc nie ma powodów do obaw, a nawet jeśli coś by się działo to sama sobie poradzę..
- Ja nie powiem nic Hokage, obiecuję, ale ciekawi mnie jedno. Czemu aż tak im na tobie zależy?
- Powiedzmy, że odkryłam trochę inną formę mojej mocy i mam dodatkowe hmm.. jakby to nazwać.. zdolności, to dobre słowo. - Shiro uśmiechnęła się do swoich myśli.
- A to znaczy? - Dziewczyna westchnęła i powiedziała z rezygnacją
- A to znaczy? - Dziewczyna westchnęła i powiedziała z rezygnacją
- Zbadaj mi puls..
- Co? - Kakashi zmarszczył brwi
- No sprawdź mój puls, tętno czy jak to nazwiesz. - Mówiąc to przechyliła głowę by miał łatwiejszy dostęp do swojej szyi. Mężczyzna po chwili wahania ułożył palce na właściwym miejscu i zobaczył przebłysk czerwonego koloru w jej oczach. "Musiało mi się zdawać.." Skupił się na wyczuciu jej tętna, ale po kilku sekundach czekania nic nie poczuł. Odsunął się od niej na kilka kroków i spojrzał na nią pytająco
- Co? Nie ma? A to ci niespodzianka.. - zadrwiła - W bibliotece jednej z wiosek znalazłam ciekawe informacje dotyczące mojej rodziny. Okazało się, że rodzina Hebi, zawarła pakt z Szatanem. Dotyczył on dobrego powodzenia rodziny i innych bzdur. W zamian obiecywano jedno dziecko, które będzie mu poświęcone. Ma być ono jego wysłannikiem, ale posiada wolną wolę w wyborze ofiar. Musi poświęcać je dla Szatana poprzez krótką modlitwę, której nie wypowiem. Osoba ta nie potrzebuje pożywienia czy innych środków niezbędnych do życia zwykłym ludziom. Nie musi oddychać, a serce nie musi bić. Może zyskać nawet specjalne jutsu, ale to w wypadku zabicia odpowiedniej liczby ofiar. Jutsu to, to jutsu nieśmiertelności. Jednak następnym i najistotniejszym warunkiem jest to, że można rozwinąć je wyłącznie za pomocą rinnengana.. To chyba wszystko co najważniejsze. - Shiro spojrzała na mężczyznę i zobaczyła strach w jego oku.
- Domyślam się, że to ty jesteś owym poświęconym dzieckiem?
- Brawo!! Dlatego w niektórych małych wioskach zaczęto nazywać mnie Córką Szatana albo Wysłanniczką Śmierci, kto co lubi.. Pewnie przez te pogłoski dotarło do mnie Akatsuki...
- Musimy powiadomić o tym Hokage.! - Shiro pokręciła głową.
- Kakashi-san ja nic nie muszę.. Ale póki co Hokage tutaj nie ma i nie martw się powiem jej o wszystkim - Po chwili ciszy młoda kunoichi zapytała w przestrzeń - Księżniczka mnie wzywa czy kazała mnie śledzić? - Kilka metrów od nich pojawił się członek ANBU
- Wzywa cię do archiwów.
- Prowadź - zrobiła kilka kroków i rzuciła przez ramię - Do zobaczenia.
Po kilku minutach biegu byli na miejscu. Szła za człowiekiem z masce kota przez korytarze i schody aż w końcu doszli do wielkich drzwi.
- Hokage czeka w środku - ANBU zniknął, a Shiro wślizgnęła się do środka. Po godzinie dziewczyna skończyła mówić o znienawidzonym przez siebie Orochimaru i patrząc obojętnie na zasępioną twarz Tsunade powiedziała:
- No i chce Sasuke. Wykorzysta go jako kontener dla swojej zgniłej duszy. To chyba wszystko. Teraz chcę katanę i księgę.
- Dobrze... ale jest jeszcze jedna sprawa. Chcę abyś dołączyła do ANBU. - "Chce mieć mnie na oku." - przemknęło jej przez myśl.
- Czemu nie, ale chcę mieć wstęp na treningi Drużyny Siódmej. Kakashi się zgodzi.
- Jeśli tak, to nie mam nic przeciwko, a teraz chodźmy.. - Weszły do pomieszczenia pełnego skrzyń i z jednej z nich Tsunade wyciągnęła dwa zwoje. Podała je Shiro, a ona schowała je do kabury.
- Nie sprawdzisz?
- Nie, jeśli będę fałszywe to.. - uśmiechnęła się przerażająco - coś wymyślę.
- Nie nie będziesz musiała wymyślać. Co do twojego dołączenia do ANBU, to będzie to dla Ciebie okres próbny. Przyjdź jutro do mojego gabinetu i wtedy omówimy resztę.
- Nie nie będziesz musiała wymyślać. Co do twojego dołączenia do ANBU, to będzie to dla Ciebie okres próbny. Przyjdź jutro do mojego gabinetu i wtedy omówimy resztę.
- Hai Hokage-sama - Hebi wsiąknęła w podłogę, a obok Tsunade pojawił się członek ANBU.
Wysłanniczka Śmierci udała się na jedno z pól treningowych i nic nie robiąc sobie z obecnego tam treningu usiadła pod jednym z drzew.
- Shiro! Co ty tu robisz?! - Dziewczyna spojrzała w stronę głosu i zobaczyła Naruto oraz resztę drużyny łącznie z ich sensei'em.
- Siedzę Naruto, siedzę..
- Ale czemu tutaj?
- Bo Hokage zgodziła się na to bym miała wstęp na wasze treningi - popatrzyła po twarzach zabranych - Kakashi zgaduję, że to Team 7 o którym mi mówiłeś..
- Tak to moja drużyna. Naruto już znasz, następna Sakura Haruno i ostatni Sasuke...
- Młody Uchiha - Hebi wstała i okrążyła kruczowłosego kilka razy wokół, uśmiechając się złowieszczo - Ciekawe...
- Młody?! Jestem jedynym z rodziny!
- Poważnie? - popatrzyła mu prosto w oczy - To Itachi już nie zalicza się do rodziny? - Sasuke zacisnął szczękę i pięści a po chwili zamachnął się na Shiro.
To by było na tyle. Do następnego i ile on będzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz