sobota, 23 listopada 2013

Rozdział III

To jedziemy z trójką ;D 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------

  - No tak byłoby najlepiej dla niektórych osób z tej wioski. Będą tacy szczęśliwi, gdy dowiedzą się, że wróciłam.. - ostatnie zdanie powiedziała z rozbawieniem.
  - Co sprowadza cię w takim razie do wioski? - twarz dziewczyny zamieniła się w nic nie wyrażającą maskę.
  - Mam informacje o Orochimaru.
  - Co?! - Hokage wstała zszokowana opierając swoje ręce na biurku.
  - Cieszę się, że udało mi się Panią zainteresować.. Jednak nie ma nic za darmo, chcę czegoś w zamian.
  - A konkretnie?
  - Skrzynię rodziny Hebi..
  - Nie możesz jej wziąć!
  - Nie chcę całej skrzyni, nie potrzebne mi pamiątki po mojej rodzinie. Zabiorę jedynie katanę i księgę rodziny.
  - Po co ci ta księga? - Tsunade spojrzała na nią podejrzliwie
  - Chcę dowiedzieć się czegoś o moim klanie. Przodkowie, historia i inne... muszę się uosabiać z rodziną, prawda Hokage. W końcu przecież rodzina jest najważniejsza, czyż nie?
Po półgodzinnej rozmowie Tsunade zgodziła się na warunki Shiro i gdy dziewczyna miała zacząć mówić o jednym z sanninów przerwał jej huk, a potem otwarcie drzwi. Obie spojrzały na wejście i zobaczyły w nich blondyna, który kłócił się z Shizune. Hokage nie wytrzymała i krzyknęła aż szyby się zatrzęsły. Wszyscy oprócz Shiro wzdrygnęli się. Młoda kunoichi była zajęta polerowaniem swoich kunai.
  - NARUTO!! PO JAKĄ CHOLERĘ TU WLAZŁEŚ?! IZUMO I KOTETSU POWIEDZIELI CI PEWNIE, ŻE ZNALAZŁAM TĄ DZIEWCZYNĘ!
  - Ale ja chciałem porozmawiać. Nie widziałem, że jesteś zajęta oba-chan (babcia -dop. aut.).
  - DO CHOLERY!! Czy napis na drzwiach: "Naruto nie wchodź tu, bo pożałujesz!!", nie jest dla Ciebie informacją, że nie masz tu wchodzić i mi przeszkadzać?! - Naruto jednak już nie słuchał Hokage, tylko przeniósł swoja uwagę na dziewczynę czyszczącą kunai.
  - Shiro? Miałaś nosa, to o Ciebie chodziło Babuni.. - zaśmiał się i podrapał po głowie. Shiro spojrzała na niego pustym wzrokiem.
  - Mówiłam przecież...
  - Czemu, gdy jesteś ze mną musisz się jeszcze bardziej obawiać? - Hokage i Shizune spojrzały na obojga niczego nie rozumiejąc. Młoda kunoichi wstała i spojrzała na Piątą.
  - Wrócę później i wtedy wypełnimy umowę. - odwróciła się w kierunku chłopaka, chwilę mu się przyjrzała i powiedziała - Do zobaczenia Naruto... - po tych słowach zniknęła, a chłopak zaatakował Tsunade gradem pytań.
 Shiro znalazła się w okolicach Akademii. Stała i patrząc na budynek rozmyślała o przeszłości, gdy sama się tam uczyła. "Zawsze rywalizowałam z Itachim.. Nienawidziliśmy się na początku dopiero po kilku latach, doszliśmy do porozumienia...". Rozmyślania dziewczyny przerwało pojawienie się trzech chłopców wybiegających z Akademii. Trójka biegła przed siebie śmiejąc się i co chwila obracając się. Kilka sekund po nich z budynku wypadł mężczyzna z krzykiem. Shiro uśmiechnęła się pod nosem słysząc jak nauczyciel woła ich bezskutecznie. W tym shinobi, dziewczyna rozpoznała Irukę. Gdy spostrzegł, że jego działania nie przynoszą efektów, zatrzymała się i ruszył w kierunku wejścia do budynku. Po chwili jednak zobaczył, pod drzewem dziewczynę, która kogoś mu przypominała i podszedł do niej.
  - Kim jesteś? - Shiro uśmiechnęła się
  - Nie poznaje mnie Pan, Iruka-sensei? Oświecę Pana, Shiro Hebi.
  - Shiro?! Wróciłaś? Dawno się nie widzieliśmy...
  - Wróciła, tylko nie wiem na jak długo.. Nie widzieliśmy się z jakieś 8 lat..
  - Odwiedzasz stare kąty? - mężczyzna wskazała na budynek.
  - To miejsce, jak i cała wioska, przywołuje wspomnienia..
  - Tak to prawda.. - oboje zamyślili się patrząc na Akademię - Shiro, muszę cię przeprosić, wiesz klasa została bez nauczyciela.. - Dziewczyna uśmiechnęła się.
  - No pewnie, rozumiem. Do zobaczenia! - Iruka uśmiechnął się na pożegnanie i odszedł. Shiro skierowała swoje kroki do obeliska upamiętniającego poległych shinobi z Konoha. Już z daleka widziała siwowłosego mężczyznę, który stał odwrócony do niej plecami. Gdy była niedaleko niego, to nie zdążyła nawet pomyśleć jak zacząć rozmowę..
  - Więc to prawda, że wróciłaś...
  - Tak Kakashi-san, czy ON tu był? - Mężczyzna spojrzał na Shiro, która teraz stała obok niego i pustym wzrokiem wpatrywała się w imiona i nazwiska poległych
  - Tak, skąd wiedziałaś? - Różne pogłoski i intuicja.. a ty skąd wiedziałeś, że wróciłam? - Spojrzała na niego z zainteresowaniem.
  -  Naruto.. znasz się już z nim?
  - Tak, spotkałam go... Kto go uczy?
  - Należy do mojej drużyny. Jest razem z Sakurą Haruno i Sasuke..
  - Z Uchicha?! - Kakashi przytaknął - Dopiero co zdążyłam wywinąć się jednemu, a spotykam drugiego z Uchiha...
 
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Yo! Kilka dni mnie nie było, ale szkoła itd. :/ Jeśli ktoś czyta to opowiadanie to szczerze proszę o jakiekolwiek znaki tego, najlepiej w postaci komentarzy, bo nie wiem czy mam dla kogo prowadzić tego bloga.. Do następnego ;)

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział II

 Podniosła wściekły wzrok na chłopaka i zobaczyła blondyna o dużych, niebieskich oczach, który lustrował jej twarz z taką samą zawziętością, z jaką ona jego. Na jego obu policzkach dostrzegła symetryczne względem blizny. "Wygląda jak Czwarty, ale to przecież niemożliwe. Czyli.. to musi być jego syn! A to oznacza, że..." - jej rozmyślania przerwał chłopak, który stał już nad nią i wyciągał do niej rękę.
  - Nic ci nie jest? - podała mu swoją dłoń i gdy stała już na własnych nogach, odpowiedziała:
  - Nie, to znaczy nic..
  - To dobrze - uśmiechnął się i zaczął mówić do siebie, jakby jej tam nie było - Babunia Tsunade chyba się na mnie wkurzyła skoro wysłała mnie, żebym przyprowadził do niej jakąś tam dziewczynę... Nie widziałaś może jakiejś nieznajomej, silnej kunoichi? - zapytał zwracając się do Shiro - A tak w ogóle to Uzumaki Naruto jestem, przyszły Hokage Wioski Liścia! - Dziewczyna westchnęła
  - To prowadź do Piątej. A ja... Shiro, Shiro Hebi. - powiedziała bezbarwnym głosem i nawet na niego nie patrząc ruszyła w kierunku, z którego przybiegł chłopak. Naruto przez chwilę patrzył za nią zdziwiony, jednak zaraz wyrównał z nią krok.
  - Skąd wiesz, że to o Ciebie chodziło Babuni? 
  - Takie przypuszczenie... Zmieniło się tu trochę od mojego odejścia - Uzumaki spojrzał na nią zaskoczony
  - To ty pochodzisz z Konohy? - Dziewczyna kiwnęła potakująco głową - Jesteś uciekinierką? - Shiro popatrzyła na niego zdezorientowanym wzrokiem - Ten mocno naciągnięty kaptur, który ciągle poprawiasz, a do tego widać, że szukasz czy przypadkiem zaraz skądś nie wyskoczy twój prześladowca... -
Chłopak uśmiechnął się pod nosem widząc jej lekko zszokowaną minę.
  - Nie masz się o co martwić. Jesteś ze mną. Z Naruto Uzumakim, przyszłym Hokage!! - Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na niego melancholijnym wzrokiem
- Tym bardziej powinnam się obawiać, gdy jestem z Tobą.. - po tych słowach zniknęła, zostawiając chłopaka z niedowierzaniem i zaskoczeniem wymalowanym na twarzy. Jednak zaraz otrząsnął się i skacząc po dachach udał się do siedziby Księżniczki Tsunade. Shiro teleportowała się pod drzwi gabinetu Hokage i usłyszała wrzask Tsunade
  - NIC MNIE TO NIE OBCHODZI! MACIE JĄ ZNALEŹĆ I TO NATYCHMIAST! TRZEBA BYŁO JĄ ZATRZYMAĆ ALBO CHOCIAŻ ESKORTOWAĆ TUTAJ! NIE WIEMY CZY MOŻEMY...- Dziewczyna otworzyła drzwi z hukiem, a wszyscy zwrócili głowy w jej stronę. Weszła do gabinetu, ściągając kaptur i z perfidnym uśmiechem dokończyła pytanie Hokage
  - Nie wiemy czy możemy ufać tej małej smarkuli? To chciałaś powiedzieć Szanowna? - zapytała patrząc jej przez chwilę w oczy, a później rozejrzała się po pomieszczeniu. Biurko zaśmiecone oczywiście różnymi papierzyskami i zwojami. Za siedzącą przy nim Piątą stała kunoichi o krótkich o krótkich ciemnych włosach i tego samego koloru oczach, która trzymała w ramionach świnkę. Przed biurkiem stał Kotetsu wraz z Izumo. "To oni musieli donieść jej o moim przybyciu. Później się nimi zajmę... Shiro do cholery! O czym ty myślisz?! Oni zrobili to dla dobra wioski.." - ciszę, która nastała przerwała Hokage zwracając się do strażników
  - Wracajcie na swoje stanowiska. Wieczorem chcę mieć raport. - mężczyźni skinęli głowami i po chwili wyskoczyli przez otwarte okno - Shizune wyjdź i przypilnuj aby nikt mi nie przeszkadzał - Dziewczyna spojrzała niepewnie na swoją przełożoną, ale widząc jej rozzłoszczone i groźne spojrzenie, wyszła i zamknęła drzwi. Tsunade przeniosła swoją uwagę na kunoichi, która od kilku chwil nie spuszczała z niej wzroku, a teraz zmierzała w stronę jej biurka. Shiro spod ściany przysunęła sobie krzesło i wygodnie rozkładając się na nim, zignorowała dezaprobatę w oczach Hokege, kiedy położyła nogi na biurku i skrzyżowała je w kostkach.
  - Shiro, prawda? 
  - Tsunade, proszę niech Pani nie udaje, że mnie nie pamięta... - Kobieta zacisnęła usta i po chwili powiedziała:
  - Wszyscy myśleli, że nie żyjesz.. - Dziewczyna prychnęła i uśmiechnęła się nieprzyjemnie, jednak ten "uśmiech" nie dosięgnął jej oczu.

środa, 13 listopada 2013

Rozdział I


To jedziemy... ^^ Mam nadzieję, że tragicznie nie będzie ;x 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

 Do bramy Wioski Liścia podeszła zakapturzona postać, ale gdy próbowała przejść, zatrzymali ją strażnicy. Jej zachowanie wydawało się im podejrzane. Osoba jedną ręką trzymała kaptur, który naciągała jak najbardziej na twarz. Poza tym szła ostrożnie, przeczesując uważnie i niespokojnie otoczenie. Gdy zobaczyła jak idą w jej kierunku, stanęła w miejscu i przyglądała się im jak dawno nie widzianym znajomym. Prawda była taka, że znała ich i gdy zapytali o powód przybycia do Konoha oraz dane osobiste, uśmiechnęła się tak że, po ich plecach przeszły ciarki. Postać zrzuciła kaptur i zapytała z kpiną:
  - To już kunoichi z własnej wioski nie poznajecie?! - Dziewczyna stała z wyzywającą miną i zastanawiała się nad ich zachowaniem, wyglądali jakby zobaczyli ducha. " Przecież aż tak się nie zmieniłam. Nadal mam te same czarne włosy, no może trochę dłuższe, bladą skórę i zielone oczy, no prawie zawsze zielone. Rozumiem, że nie było mnie przez 8 lat, ale bez przesady..." Jej rozmyślania przerwał strażnik z grzywką zasłaniającą mu jedno oko.
  - Shiro?! Wszyscy myśleliśmy, że nie żyjesz...
  - Izumo, jak mogłeś? Widzę własnie jak wierzysz w moje możliwości.. Czy myślisz, że dałabym się zabić ot tak po prostu? 

  - No masz rację.. Ty nigdy ni..- rozmowę przerwał drugi strażnik, który zapytał podejrzliwie:
  - Nie było cię tyle czasu.. czego chcesz teraz z wioski? - Shiro zachichotała
  - Och Kotetsu.. zawsze musisz psuć mi całą zabawę, tą swoją ostrożnością i podejrzliwością.

  - Za dobrze cię znam Hebi.. Nigdy nie wróciłabyś, gdybyś czegoś nie potrzebowała albo nie miała czegoś do załatwienia.
  - Nie znasz mnie, ale akurat w tym wypadku masz rację.. Mam coś do załatwienia u Piątej. - Mężczyźni spojrzeli na nią z zaskoczeniem, a Izumo zapytał zdezorientowany:
  - U Hokage?
  - Wielu rzeczy o mnie nie wiecie.. To do zobaczenia! - po pożegnaniu zniknęła się w szarym dymie i pojawiła się niedaleko, jednak w takiej odległości, że nie mogli jej już zobaczyć. Odwróciła się jeszcze patrząc czy nie pobiegli za nią, gdy upewniła się, że nie jest śledzona powoli ruszyła, w kierunku głównego budynku wioski, rozmyślając i patrząc na czubki swoich butów. Po chwili poczuła silne uderzenie w klatkę piersiową, a później leżała już na ziemi przygnieciona przez chłopaka. "Shiro spokojnie, nie denerwuj się.." 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
To by było na tyle, będę wdzięczna za komentarze żebym wiedziała czy komuś chociaż się podoba ;) Krytyka też mile widziana, ale przemyślana, bo jeśli coś ci nie pasuje to w prawym górnym rogu jest krzyżyk "KLIK" i nie musisz czytać ;p 
Pozdrawiam ;3 

Witajcie, witajcie :D

Mam nadzieję, że moje opowiadanie przypadnie wam choć trochę do gustu. Historia będzie mówiła o ... dowiecie się w trakcie ;) Powiem tylko, że główną bohaterką będzie Shiro Hebi i Akatsuki, ale czy tylko? Dowiecie się w trakcie. Dobra zabieram się po pisania ;3