- Nic ci nie jest? - podała mu swoją dłoń i gdy stała już na własnych nogach, odpowiedziała:
- Nie, to znaczy nic..
- To dobrze - uśmiechnął się i zaczął mówić do siebie, jakby jej tam nie było - Babunia Tsunade chyba się na mnie wkurzyła skoro wysłała mnie, żebym przyprowadził do niej jakąś tam dziewczynę... Nie widziałaś może jakiejś nieznajomej, silnej kunoichi? - zapytał zwracając się do Shiro - A tak w ogóle to Uzumaki Naruto jestem, przyszły Hokage Wioski Liścia! - Dziewczyna westchnęła
- To prowadź do Piątej. A ja... Shiro, Shiro Hebi. - powiedziała bezbarwnym głosem i nawet na niego nie patrząc ruszyła w kierunku, z którego przybiegł chłopak. Naruto przez chwilę patrzył za nią zdziwiony, jednak zaraz wyrównał z nią krok.
- Skąd wiesz, że to o Ciebie chodziło Babuni?
- Takie przypuszczenie... Zmieniło się tu trochę od mojego odejścia - Uzumaki spojrzał na nią zaskoczony
- To ty pochodzisz z Konohy? - Dziewczyna kiwnęła potakująco głową - Jesteś uciekinierką? - Shiro popatrzyła na niego zdezorientowanym wzrokiem - Ten mocno naciągnięty kaptur, który ciągle poprawiasz, a do tego widać, że szukasz czy przypadkiem zaraz skądś nie wyskoczy twój prześladowca... -
Chłopak uśmiechnął się pod nosem widząc jej lekko zszokowaną minę.
- Nie masz się o co martwić. Jesteś ze mną. Z Naruto Uzumakim, przyszłym Hokage!! - Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na niego melancholijnym wzrokiem
- Tym bardziej powinnam się obawiać, gdy jestem z Tobą.. - po tych słowach zniknęła, zostawiając chłopaka z niedowierzaniem i zaskoczeniem wymalowanym na twarzy. Jednak zaraz otrząsnął się i skacząc po dachach udał się do siedziby Księżniczki Tsunade. Shiro teleportowała się pod drzwi gabinetu Hokage i usłyszała wrzask Tsunade
- NIC MNIE TO NIE OBCHODZI! MACIE JĄ ZNALEŹĆ I TO NATYCHMIAST! TRZEBA BYŁO JĄ ZATRZYMAĆ ALBO CHOCIAŻ ESKORTOWAĆ TUTAJ! NIE WIEMY CZY MOŻEMY...- Dziewczyna otworzyła drzwi z hukiem, a wszyscy zwrócili głowy w jej stronę. Weszła do gabinetu, ściągając kaptur i z perfidnym uśmiechem dokończyła pytanie Hokage
- Nie wiemy czy możemy ufać tej małej smarkuli? To chciałaś powiedzieć Szanowna? - zapytała patrząc jej przez chwilę w oczy, a później rozejrzała się po pomieszczeniu. Biurko zaśmiecone oczywiście różnymi papierzyskami i zwojami. Za siedzącą przy nim Piątą stała kunoichi o krótkich o krótkich ciemnych włosach i tego samego koloru oczach, która trzymała w ramionach świnkę. Przed biurkiem stał Kotetsu wraz z Izumo. "To oni musieli donieść jej o moim przybyciu. Później się nimi zajmę... Shiro do cholery! O czym ty myślisz?! Oni zrobili to dla dobra wioski.." - ciszę, która nastała przerwała Hokage zwracając się do strażników
- Wracajcie na swoje stanowiska. Wieczorem chcę mieć raport. - mężczyźni skinęli głowami i po chwili wyskoczyli przez otwarte okno - Shizune wyjdź i przypilnuj aby nikt mi nie przeszkadzał - Dziewczyna spojrzała niepewnie na swoją przełożoną, ale widząc jej rozzłoszczone i groźne spojrzenie, wyszła i zamknęła drzwi. Tsunade przeniosła swoją uwagę na kunoichi, która od kilku chwil nie spuszczała z niej wzroku, a teraz zmierzała w stronę jej biurka. Shiro spod ściany przysunęła sobie krzesło i wygodnie rozkładając się na nim, zignorowała dezaprobatę w oczach Hokege, kiedy położyła nogi na biurku i skrzyżowała je w kostkach.
- Shiro, prawda?
- To ty pochodzisz z Konohy? - Dziewczyna kiwnęła potakująco głową - Jesteś uciekinierką? - Shiro popatrzyła na niego zdezorientowanym wzrokiem - Ten mocno naciągnięty kaptur, który ciągle poprawiasz, a do tego widać, że szukasz czy przypadkiem zaraz skądś nie wyskoczy twój prześladowca... -
Chłopak uśmiechnął się pod nosem widząc jej lekko zszokowaną minę.
- Nie masz się o co martwić. Jesteś ze mną. Z Naruto Uzumakim, przyszłym Hokage!! - Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na niego melancholijnym wzrokiem
- Tym bardziej powinnam się obawiać, gdy jestem z Tobą.. - po tych słowach zniknęła, zostawiając chłopaka z niedowierzaniem i zaskoczeniem wymalowanym na twarzy. Jednak zaraz otrząsnął się i skacząc po dachach udał się do siedziby Księżniczki Tsunade. Shiro teleportowała się pod drzwi gabinetu Hokage i usłyszała wrzask Tsunade
- NIC MNIE TO NIE OBCHODZI! MACIE JĄ ZNALEŹĆ I TO NATYCHMIAST! TRZEBA BYŁO JĄ ZATRZYMAĆ ALBO CHOCIAŻ ESKORTOWAĆ TUTAJ! NIE WIEMY CZY MOŻEMY...- Dziewczyna otworzyła drzwi z hukiem, a wszyscy zwrócili głowy w jej stronę. Weszła do gabinetu, ściągając kaptur i z perfidnym uśmiechem dokończyła pytanie Hokage
- Nie wiemy czy możemy ufać tej małej smarkuli? To chciałaś powiedzieć Szanowna? - zapytała patrząc jej przez chwilę w oczy, a później rozejrzała się po pomieszczeniu. Biurko zaśmiecone oczywiście różnymi papierzyskami i zwojami. Za siedzącą przy nim Piątą stała kunoichi o krótkich o krótkich ciemnych włosach i tego samego koloru oczach, która trzymała w ramionach świnkę. Przed biurkiem stał Kotetsu wraz z Izumo. "To oni musieli donieść jej o moim przybyciu. Później się nimi zajmę... Shiro do cholery! O czym ty myślisz?! Oni zrobili to dla dobra wioski.." - ciszę, która nastała przerwała Hokage zwracając się do strażników
- Wracajcie na swoje stanowiska. Wieczorem chcę mieć raport. - mężczyźni skinęli głowami i po chwili wyskoczyli przez otwarte okno - Shizune wyjdź i przypilnuj aby nikt mi nie przeszkadzał - Dziewczyna spojrzała niepewnie na swoją przełożoną, ale widząc jej rozzłoszczone i groźne spojrzenie, wyszła i zamknęła drzwi. Tsunade przeniosła swoją uwagę na kunoichi, która od kilku chwil nie spuszczała z niej wzroku, a teraz zmierzała w stronę jej biurka. Shiro spod ściany przysunęła sobie krzesło i wygodnie rozkładając się na nim, zignorowała dezaprobatę w oczach Hokege, kiedy położyła nogi na biurku i skrzyżowała je w kostkach.
- Shiro, prawda?
- Tsunade, proszę niech Pani nie udaje, że mnie nie pamięta... - Kobieta zacisnęła usta i po chwili powiedziała:
- Wszyscy myśleli, że nie żyjesz.. - Dziewczyna prychnęła i uśmiechnęła się nieprzyjemnie, jednak ten "uśmiech" nie dosięgnął jej oczu.
Wow bardzo mi się spodobał ten rozdział tylko jak dla mnie troszeczkę za krótki:)
OdpowiedzUsuń