sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział VIII

  W tym momencie do pokoju wpadł mężczyzna, z rozpiętym na piersi, płaszczu Akatsuki i ogromną czerwoną kosą, o trzech ostrzach, na plecach. Wyprostowałam się momentalnie i cofnęłam kilka kroków. Nasz "gość" rozejrzał się po pokoju, spojrzał na Uchihę i zatrzymał wzrok na mnie. W głowie usłyszałam tylko ciche prychnięcie i warknięcie Yuchiro. Nim zdążyłam się odezwać postać w drzwiach zwróciła się do Itachiego:
  - Widziałeś Kakuzu? - Zapytany nawet na niego nie spojrzał tylko wrócił do czynności której tak zapamiętale oddawał się jeszcze przed kilkoma momentami, a mianowicie gapienie się w sufit. Przyjrzałam się uważniej mężczyźnie w wejściu i między połami rozpiętego płaszcza zobaczyłam znak Jashina.
  - Jashinista... - Szepnęłam do siebie, ale on również musiał to usłyszeć, bo jego wzrok znów przeniósł się na mnie. 
  - Cześć dziewczynko - uśmiechnął się drwiąco - czyżbyś znała Lorda Jashina? - Wziął swój medalion w dłoń i ucałował go. Prychnęłam i spojrzałam mu wyzywająco w oczy.
  - Mój Mistrz, mówił mi o tym słabeuszu. - Oboje spojrzeli na mnie, Uchiha tym swoim pustym wzrokiem, a Jashinista z nieukrywaną wściekłością i mordem w oczach. 
  - Ty... - Rzucił się na mnie ze swoją kosą, która nie wiem kiedy znalazła się w jego rękach. Stałam i patrzyłam na to szeroko otwartymi oczyma. Gdy miał zadać cios, powstrzymał go beznamiętny głos Itachiego.
  - Hidan, jeśli jej coś zrobisz, Lider cię zabije. - Twarz mężczyzny wykrzywiła się w grymasie niezadowolenia, ale zaraz potem prychnął i na jego twarz wróciła pewność siebie. Trzaskając drzwiami, rzucił do nas jeszcze:
  - Jakby mógł.. - Znowu zostałam sama z tym gburem. Usiadłam na łóżku plecami do niego. Po chwili usłyszałam ciche pytanie
  - Kim jest twój mistrz? 
  - Nic ci do tego Uchiha. - Warknęłam i w tym samym momencie poczułam na szyi zimną stal. 
  - Dam ci dobrą radę. Bądź milsza jeśli chcesz jeszcze trochę pożyć, a chcesz prawda Hebi?
  - Nie mów mi co mam robić. - Chwyciłam kunai w dłoń i odsunęłam na bezpieczną odległość od mojej twarzy, raniąc sobie przy okazji całą prawą dłoń. 
  - Krwawisz... - Spojrzałam na niego jak na idiotę. 
  - O popatrz.. gdybyś mi nie powiedział, nie zauważyłabym. Mam ci podziękować za informację? - Zakpiłam z niego, jednak on nie dał się tak łatwo sprowokować. 
  - Wylecz to zanim Pain to zobaczy. - spojrzałam na niego zdezorientowana - Dla Ciebie to Lider. 
  - Jakbym jeszcze mogła. Twój kochany Lider zablokował mi chakrę, a ja nie będę prosić Yuchiro o pom...- Zakryłam usta dłonią, a w myślach usłyszałam:
  - Brawo Shiro! Musiałaś mu o mnie mówić?
  - Przepraszam Yuchiro.. Nie gniewaj się. Wymsknęło mi się niechcący. - Usłyszałam jak Itachi westchnął i poczułam na prawej ręce jego zimne dłonie. Zerwałam się z łóżka i warknęłam:
  - Łapy przy sobie Uchiha. Nie masz prawa mnie dotykać.
  - Taka uparta.. Nic się nie zmieniłaś. - Miałam nadzieję, że nie zapyta o demona, jednak nadzieja matką głupich. - Kim jest Yuchiro? - Od odpowiedzi uratował mnie chłopak o długich blond włosach, związanych na czubku głowy. Grzywka zasłaniała mu lewe oko na którym było jakieś metalowe ustrojstwo. Strzelałam, że służyło ono do namierzania. Jego prawe oko było błękitne i wpatrywał się nim prosto we mnie. Gdy go zobaczyłam, pierwszym skojarzeniem był Naruto.. Spoglądając na Itachiego, przez jego twarz przemknął grymas niechęci, pomieszanej z uczuciem którego nie potrafiłam nazwać. Jednak szybko opanował się i uśmiechnął się do nas złośliwie.
  - Uchiha bierz swoją koleżankę i idziemy - Wstałam, a przechodząc obok niego powiedziałam:
  - To nie jest mój kolega. Nienawidzę go. - Blondyn uśmiechnął się i ruszyliśmy przez korytarz.
  - Jestem Deidara z Iwagakure. - Przyjrzałam mu się zaciekawiona i odwzajemniłam uśmiech.
  - Shiro Hebi z Konoha. 
  - To znaczy, że znasz się już z Uchiha, z czasów w Konoha?
  - Już nie. Kiedyś go znałam, teraz to obcy człowiek. - Powiedziałam to na tyle głośno, by idący za nami to usłyszał. Niespodziewanie poczułam silny ucisk w czaszce. Chwyciłam się za głowę i stanęłam w miejscu. Słyszałam jak Deidara coś do mnie mówi i mną potrząsa. Po ponownym otwarciu przeze mnie oczu, zobaczyłam jak patrzy w moje tęczówki z przerażeniem. Zmieniły kolor na czerwień, a to znaczy, że Mistrz chce ze mną rozmawiać. Skupiłam się na moim pracodawcy, który był "lekko" zdenerwowany.
  - Shiro!!
  - Słucham Mistrzu?
  - Czemu nie wyczuwam w Tobie ani krzty chakry?
  - Ten rudzielec mi ją zablokował...
  - Od czego masz Yuchiro?! Ma ci pomagać w takich sytuacjach. - Obok Mistrza pojawił się demon.
  - Przepraszam Mistrzu - poczułam czyjąś obecność za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam... Uchiha w mojej głowie! 
  - Czego tu chcesz?! - warknęłam. 
  - Czyli to jest ten twój mistrz, a myślał... - nie zdołał skończyć, gdyż Yuchiro znalazł się obok niego i trzymał go za gardło, podnosząc w górę.
  - Yuchiro puść go... - podeszłam i położyłam dłoń na ramieniu demona. On spojrzał mi w oczy i widząc moje błagalne spojrzenie, puścił czarnowłosego. 
  - Przecież ten śmiertelnik i tak nie może nam nic zrobić!
  - Nie zapominaj, że nie jestem jeszcze nieśmiertelna i nie wiem czy chce aby tak było.
  - Shiro.. - usłyszałam głos Mistrza.
  - Dość. Nie chcę rozmawiać o moich sprawach przy nim. - Wskazałam na Itachiego, który przyglądał się każdemu po kolei z nic nie wyrażającą miną. - Później porozmawiamy. - Moje oczy wróciły do naturalnego koloru, a przed sobą zobaczyłam scharingan. Odepchnęłam Uchihę i chwyciłam skołowanego Deidarę za rękę.
  - Idziemy dalej... - poczułam jak w moim ciele rozlewa się ciepło. Yuchiro zerwał blokadę chakry. Uśmiechnęłam się lekko.- Dzięki Yuchiro - Szepnęłam, a Itachi, który zrównał ze mną i blondynem krok, spojrzał na mnie złowieszczo, że na plecach poczułam ciarki. Nie dałam nic po sobie poznać i odwróciłam wzrok, patrząc na drugiego z moich towarzyszy. 

  

3 komentarze:

  1. No muszę przyznać, że intrygujący rozdział. Tylko, czy Hidan koniecznie musiał wleźć w takim momencie? Ciekawe jak opiszesz tego Mistrza, bo jak na razie to nic o nim nie wiemy. A postać coś interesująca. Trochę tak ten demon powinien bardziej być chroniący, skoro od tego jest. Mógł sam odblokować chakrę, pilnować by intruzi się nie wdarli. W no właśnie, tak troszkę dziwnie, że od tak Uchiha Go zobaczył. No rozumiem, że to Uchiha i do tego ten Itachi, no ale wygląda na to, że inna technika np która posługuje się Yamanaka, też by wystarczyła.
    Ciekawi mnie z kim będzie walczyła. Może to sam Pain, skoro Hidan szuka Kakuzo.
    Co do tapety, to lepiej wygląda niż poprzednia, tyle, że sprawia wrażenie ubogiej. Jakbyś chciała to mogę ci pomóc, trochę się znam na photoshopie. Jakby co to mój numer gg: 9909577 Oczywiście nie zmuszam, to tylko taka sugestia.
    Nic to czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością i pozdrawiam życząc weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihihihi Mój Yuchiro ^^ Skarbie już do cb lecę !! <3 :D Nie no, rozdział ciekawy ^^ Przerobiłaś, to widać, nw czemu ale aż ciary miałam ^^ Poproszę więcej Yuchiro i nw kogo jeszcze haha :D , no nic czekam na ciąg dalszy ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie... Myślałam że przez komputer wleje Hidanowi za to :)
    Bardzo mi się spodobał ten rozdział będę musiala nadrobić pozostałe rozdziały:)
    Co do długości jak dlamnie mogły by być ciut dłuższe. Błędów poprawiać nie będę gdyż sama je popełnam:) mam nadzieje że niedługo dodasz kolejny rozdział:)

    i jak mogłabym to poprosiłabym cię o informację o nowych rozdziałach i chciałabym zaprosić do czytania mojego opowiadania
    http://ayako-to-sasuke-ninja-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń